Ostatnio bliska mi osoba opowiedziała mi o rozmowie ze swoją matką, w trakcie której opowiadała jej o swoich sukcesach zawodowych. Kobieta ta nie była w stanie wyrażać autentycznej radości, a słuchanie o tym, jak jej córce udaje się osiągać wyznaczone cele i realizować plany przychodziło jej z wielkim trudem, aż w końcu odwróciła głowę i z wyrzutem powiedziała: "no tak, gdyby moje życie potoczyło się inaczej, też miałabym odwagę realizować swoje marzenia i plany...".
Jednym z wielu powodów tego, że relacje z osobami narcystycznymi zwykle są bardzo trudne i bolesne jest narcystyczna zazdrość. Można powiedzieć, że istnieją różne rodzaje zazdrości, niemniej jednak ta występująca u osób o narcystycznej strukturze osobowości jest w pewien charakterystyczny sposób bardziej złożona i dlatego właśnie jej chciałabym poświęcić trochę uwagi.
Warto zacząć od tego, że emocje dzielimy na pierwotne i wtórne. Pierwotne to takie, które posiadają wszyscy ludzie, we wszystkich kulturach, niezależnie od wychowania i stanowią one naturalną reakcję na jakieś zdarzenie lub obraz. Według Paula Eckmanna należą do nich: radość, gniew, obrzydzenie, smutek, strach, pogarda i zaskoczenie. Emocje wtórne są natomiast często pochodną emocji pierwotnych, ale także sposobu wychowania, kultury, czy też przekonań. Sama zazdrość należy do emocji wtórnych. Z tej perspektywy można więc spodziewać się różnych rodzajów zazdrości definiując je pod kątem tego, co się za nią kryje. Można być zazdrosnym np. z powodu niskiego poczucia własnej wartości, lęku przed odrzuceniem, braku wiary w siebie. Zawsze jednak zazdrość jest tym co jest na wierzchu, a dotarcie do tego, co jest głębiej nie zawsze jest proste i oczywiste nawet, a może wręcz zwłaszcza dla osoby, która tą zazdrość przeżywa i wymaga bardzo wysokiego poziomu samoświadomości.
Funkcjonowanie osób o narcystycznej strukturze osobowości w dużej mierze opiera się na porównywaniu się z innymi. Względnie stabilnie i pozornie bezpiecznie czują się jedynie wtedy kiedy w tym porównaniu wypadają lepiej od innych. Dlatego też często świadomie lub nie, precyzyjnie wybierają osoby, którymi się otaczają, by móc to sobie zapewnić. Poczucie bycia lepszym oczywiście nie zawsze jest tożsame z rzeczywistością. Czasem jest oparte wyłącznie na fantazji o sobie samym. Niemniej jednak ważne jest, by czuć (albo przynajmniej móc udawać przed innymi), że jest się lepszym, czyli np.: mądrzejszym, ważniejszym, ładniejszym, silniejszym, bogatszym, lepiej wykształconym itd. Ale porównanie to wcale nie musi dotyczyć tylko pozytywnych aspektów. W sytuacjach konfliktowych ten sam mechanizm powoduje, że osoba narcystyczna zwykle czuje się bardziej skrzywdzona, niesprawiedliwie oceniona, mocniej zraniona, gorzej potraktowana itd. Tak, czy inaczej w każdym porównaniu wygrywa. Wszystko co zagraża poczuciu wyższości osoby narcystycznej jest przez nią bardzo intensywnie przeżywane, stąd też narcystyczna zazdrość jest ładunkiem ogromnej i złożonej także z innych przeżywanych emocji energii.
Powodów do narcystycznej zazdrości może być dużo. Może to być oczywiście sukces bliskiej osoby, ale wcale nie muszą to być spektakularne rzeczy. Zazdrość może się pojawić, bo ktoś bliski np. kupił sobie fajne buty, podczas gdy narcyz chodził od tygodnia po sklepach nie mogąc znaleźć żadnych pasujących dla siebie, a jak już znajdował, to nie było jego rozmiaru. Bez względu na powód, charakterystyczny jednak dla narcystycznej zazdrości jest brak umiejętności autentycznego uczestniczenia w radości i sukcesach innych osób. Czyjś sukces postrzegany jest jako zagrażający, konfrontujący z tym, że ktoś ma coś, czego on nie ma, więc burzy to cały jego oparty na porównywaniu i poczuciu wyższości świat. Niemalże automatycznie pojawia się silna, często całkowicie nieświadoma wrogość (a nawet w niektórych przypadkach tzw. narcystyczna furia, która jest połączeniem gniewu, wrogości i wstydu) w stosunku do tej osoby. Narcyz zamiast gratulować i podziwiać czyjś sukces, jest pełen pretensji, traktując tą sytuację jako coś, co zostało wymierzone w niego. Bardzo często w odpowiedzi na to, że runął cały jego świat próbuje kompulsywnie przywrócić w nim pierwotny porządek za pomocą różnych toksycznych zachowań takich jak np.: dewaluowanie sukcesów drugiej osoby, krytykowanie, umniejszanie, wyśmiewanie itd. Często zdarza się też, że w obliczu zbliżającego się ważnego wydarzenia bliskiej osoby, które może zakończyć się jakimś sukcesem zniechęca lub wręcz nieświadomie sabotuje jej wysiłki tak, by zapobiec tej sytuacji i nie dopuścić do przeżywania poczucia, że komuś się coś udało. Typowe w relacjach z osobami narcystycznymi są zatem sytuacje prowokowania awantur bezpośrednio przed ważną rozmową w pracy, egzaminem, wystąpieniem, czy projektem. Zdarzają się nawet sytuacje i to wcale nie rzadko, że osoba narcystyczna nagle choruje np. w dniu ważnego służbowego wyjazdu partnera, lub innego członka rodziny oczekując od niego rezygnacji z wyjazdu na rzecz opieki.
Zazdrość jest też często w pewien sposób powiązana z silną i również charakterystyczną dla osób narcystycznych potrzebą kontroli i władzy. Osoby narcystyczne zwykle budują relacje pozbawione równowagi znaczenia, często oparte na jakiejś zależności, nie koniecznie finansowej, choć to niewątpliwie jest nadal powszechny przypadek. Dopóki zatem role są wyznaczone, a osoby dookoła pozostają w tych rolach, wszystko pozornie działa. Narcyz dzierży władzę i ma wszystko pod kontrolą. To w pewnym sensie nakłada na te osoby presję pozostawania tam, gdzie narcyz chce by były w jego życiu, w rolach, które im powierzył i w sposób w jaki sobie tego życzy. Jakikolwiek rozwój tych osób, usamodzielnianie się, wyrażanie siebie w inny sposób niż wynika z powierzonej roli, czy też po prostu dążenie do równowagi znaczenia w relacji zagraża pozycji narcyza. Zatem wszystkie pozytywne działania rozwojowe mogą również być przyczyną zazdrości z poziomu zagrożenia władzy i obawy przed utratą kontroli.
W DSM-5 (klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego) narcystyczne zaburzenia osobowości definiowane są jako: wzorzec zachowań i reakcji emocjonalnych zdominowany nastawieniem wielkościowym (w wyobraźni lub na jawie), potrzebą bycia podziwianym, oraz brakiem empatii. Oczywiście istnieją też różne typy narcyzmu takie jak np. wielkościowy i wrażliwy, o czym opowiem innym razem. W tym momencie chciałam jedynie zwrócić uwagę na to, że z punktu widzenia tej ogólnej definicji istotne jest to, że wspomniany brak empatii powoduje, że zazdrosny narcyz nie ma żadnego kontaktu z tym, że swoją zazdrością robi komuś krzywdę. Całym sobą jest skoncentrowany na swoim poczuciu skrzywdzenia przez to, że ktoś ma lub osiągnął coś, czego on nie ma i zazdrość oraz wszystko to, co się pod nią kryje jest przeżywana całym sobą, uniemożliwiając współodczuwanie, czy nawet wyobrażanie sobie, co mogą w związku z tą zazdrością i sposobami jej manifestowania przezywać inni. Nic nie da tłumaczenie: "Jest mi przykro, że nie potrafisz świętować tego sukcesu razem ze mną". Narcyz po prostu tego nie zrozumie, a nawet uzna, że bezczelne i egoistyczne jest proponowanie jakiegokolwiek świętowania w chwili, w której on czuje się tak bardzo źle. Patrząc jeszcze raz na tą definicję, rezygnacja z zazdrości musiałaby się również równać przyznaniu prawa do bycia podziwianym innej osobie, a ponieważ narcystyczne osoby postrzegają świat w kategoriach zero-jedynkowych, to jeśli ktoś inny jest podziwiany, znaczy, że ja przestałem być podziwiany i tu znowu pojawi się kompulsywna potrzeba przywrócenia narcystycznego porządku, czyli odzyskania prawa do bycia jedyną podziwianą osobą. Jak już wspomniałam, to bardzo ogólna definicja nie uwzględniająca subtelnych różnic pomiędzy różnymi typami narcystycznych zaburzeń. W rzeczywistości w zależności od typu, nieświadoma walka nie zawsze i nie tylko toczy się o bycie najbardziej podziwianym. Mniej wyraźna i oczywista, choć równie toksyczna jest np. walka o prawo do bycia najbardziej pokrzywdzonym typowa dla tzw. narcyzmu wrażliwego. Wtedy zazdrość dotyczy nawet tego, że komuś stało się coś złego i nagle otrzymuje od innych opiekę i troskę podczas gdy sam narcyz, pozbawiony empatii, tak jak w przypadku sukcesu nie był w stanie autentycznie współdzielić radości, tak w przypadku czyjejś krzywdy również nie jest zdolny do współodczuwania, bo krzywdę drugiego człowieka postrzega jako pozbawienie jego prawa do wyłączności w graniu roli osoby zawsze najbardziej pokrzywdzonej.
Jak zwykle oczywiście zachęcam do przyjrzenia się Waszym relacjom i temu jaką rolę gra w nich zazdrość, ale też jak zwykle zachęcam do tego, żeby zacząć od siebie i zadać najpierw sobie kilka pytań:
czy i kiedy czuję się zazdrosny/zazdrosna?
jak reaguję na to, że moim bliskim się coś udaje?
czy umiem się z tego autentycznie cieszyć, czy może odczuwam jakiś dyskomfort z tym związany?
czy wspieram swoich bliskich w rozwoju, realizacji planów i marzeń?
czy może sabotuję ich działania, albo ich zniechęcam?
czy kiedy ktoś opowiada mi o swoich problemach i cierpieniu, natychmiast w odpowiedzi zaczynam opowiadać o swoich?
czy jak słyszę, że ktoś cierpi, w środku czuję, że przecież ja mam gorzej?
jeśli już czuję się zazdrosny/zazdrosna, czego się tak naprawdę boję?
czy jak jestem zazdrosny/zazdrosna, to mam świadomość, że manifestując tą zazdrość ranię bliskie mi osoby?
czy oczekuję bezdyskusyjnego zaakceptowania, zrozumienia i prawa do mojej zazdrości?
czy w moich relacjach jest równowaga znaczenia i dbam o to, żeby była?
Na koniec dodam jeszcze, że warto pamiętać, po pierwsze: że w środku każdego narcyza, bardzo głęboko znajduje się zawstydzone dziecko, które musiało rozwinąć fałszywy, oparty na różnych mechanizmach obronnych sposób manifestowania siebie (tzw.. fałszywe self), bo nie miało warunków do prawidłowego rozwoju swojej osobowości i tak naprawdę potrzebuje specjalistycznej pomocy, by rozbroić wszystkie te mechanizmy i odzyskać prawdziwego siebie, co niestety nie zawsze się udaje, między innymi dlatego, że nie każda narcystyczna osoba jest tego świadoma i zarazem gotowa szukać takiej pomocy. Po drugie cechy narcystyczne posiada każdy człowiek. Różnimy się jedynie w ilości i intensywności ich rozwinięcia lub może raczej należałoby powiedzieć ujarzmienia, ponieważ na pewnych wczesnych etapach życia narcystyczne zachowania są wręcz oznaką prawidłowego rozwoju. Nie oznacza to, że każdy z nas ma narcystyczne zaburzenia osobowości, ale patrząc na narcyzm jak na skalę lub spektrum, z całą pewnością mogę Was zapewnić, że nikt z nas nie znajduje się w okolicy zera na tej skali.