Murray Stein w książce "Mapa duszy" opisuje kompleksy jako: "...posiadające zdolność nagłego i spontanicznego wkraczania do świadomości i przejmowania funkcji ego. (...) Kiedy ego ulegnie takiemu zawładnięciu, ulega asymilacji z kompleksem i jego celami, a rezultatem tego jest to, co nazywamy acting out (odreagowanie). Ludzie, którzy przechodzą acting out często nie są świadomi, że to właśnie się dzieje." C.G.Jung twierdził, że w średniowieczu to utożsamienie z kompleksem nazywano opętaniem. Jak pisze dalej M. Stein: ten specyficzny stan opętania polega na tym, że ego oszukuje się, sądząc, że wyraża siebie w sposób wolny i naturalny.
No ale czym w takim razie jest ten kompleks w ujęciu psychologii analitycznej?
W słowniczku "Mapy duszy" na końcu książki możemy odnaleźć taką definicję:
Kompleks - nacechowana uczuciowo autonomiczna treść osobistej nieświadomości, powstała zwykle w wyniku psychicznego zranienia lub traumy.
W "Krytycznym słowniku analizy jungowskiej" znajduje się obszerniejsze wyjaśnienie tego pojęcia m.in. opisujące stan uaktywnienia się kompleksu (konstelację) jako charakteryzujący się obecnością afektu. Teoria kompleksów dla samego Junga była tak ważna, że rozważał nawet przyjęcie nazwy "psychologia kompleksu" dla określenia całości jego idei. W swoich pismach nazywa je m.in. "odpryskami psychiki", oraz twierdzi, że "zachowują się, jak niezależne istoty". Jak w takim razie rozpoznać stan takiego "opętania", skoro to wszystko odbywa się poza naszą świadomością?
Ważnym elementem autoanalizy w kontekście poszukiwania i rozpoznawania własnych kompleksów wydaje się być uważność na tzw. “gniewną obronę”. Każdemu zdarza się być w sytuacji, kiedy inna osoba, najczęściej najbliższa, zwraca nam uwagę na jakieś nasze zachowanie (zazwyczaj niezgodne z naszym codziennym zachowaniem i charakterem). Z reguły człowiek powinien być w stanie odpowiedzieć na taką informację zachowując wewnętrzny spokój. Zgodzić się z nią lub spokojnie wytłumaczyć, czemu się z nią nie zgadza. Jeśli jednak to, co mówi druga osoba wywołuje w nas silny niepokój, złość i niemal automatycznie uruchamia działania odwetowe lub lawinę kompulsywnych wyjaśnień, usprawiedliwień i trudną do powstrzymania potrzebę obalenia zarzutu stawianego nam przez drugą osobę, to znaczy, że właśnie uruchomiła się nasza tzw. “gniewna obrona”, która zawsze jest konsekwencją dotknięcia jakiegoś kompleksu. Im trudniej nam w takiej sytuacji przychodzi autorefleksja, tym głębiej w nieświadomość zepchnięty jest dotknięty kompleks. Zawsze jednak warto się w takiej sytuacji, lub z perspektywy czasu przyjrzeć temu, co mogło spowodować tak silne emocje i gdzie mają swoje korzenie. Przykładowo kobieta zmagająca się z nieuświadomionym kompleksem kontrolującej matki, w chwili, w której ktoś zarzuci jej nadgorliwość, może pod wpływem takiego zarzutu niemal natychmiast przejść od postawy troskliwej i opiekuńczej do wyrażającej pełne gniewu i oskarżeń pretensje o niewdzięczność i poczucie bycia wykorzystywaną, mężczyzna z nieuświadomionym kompleksem nieobecnego ojca na zarzut: “znowu mnie nie słuchasz”, natychmiast odwetowo udowodni swojemu rozmówcy, że się narzuca, za dużo gada lub nie uwzględnia tego, że jest przemęczony i odpłynął myślami na chwilę, a człowiek pod wpływem uaktywnionego kompleksu zbawiciela, jeśli ktoś mu czegokolwiek odmówi, natychmiast zarzuci tej osobie ignorowanie i niedocenianie, lub kompulsywnie przejdzie do natarczywego nakłaniania do przyjęcia oferowanej pomocy lub przysługi.
Istotne wydaje się być to, że pod gniewną obroną kryje się potrzeba ucieczki od kontaktu ze zbyt wrażliwym i jeszcze być może za bardzo oddalonym od świadomego ego fragmentem siebie. Gniewna obrona jest zatem swego rodzaju mechanizmem obronnym i jak każdy mechanizm obronny jest automatyczna i niekontrolowana. Paradoksalnie jednak jej spontaniczne i niekontrolowane pojawienie się może być przy zachowaniu odpowiedniego poziomu ciągłej uważności drogą do odkrycia nieuświadomionego kompleksu, jego rozpoznania, zintegrowania i co za tym idzie wewnętrznej transformacji i wzrostu. Niezbędna jest jednak umiejętność uchwycenia takich gniewnych obron, przyjrzenia się im i eksplorowania bodźców, które ją wywołały z poziomu możliwych projekcji i przeniesień. Warto w tym kontekście spróbować zastanowić się nad tym:
Czemu to konkretne zdanie/informacja/zarzut wywołały tak silne emocje?
Czy już kiedyś to słyszałem?
Czy sam do kogoś wypowiadałem podobne zdanie?
Kto wcześniej, w przeszłości mówił do mnie w ten sposób?
Czemu akurat ten, konkretny zarzut jest dla mnie trudny do przyjęcia i wywołuje gniew i opór?
Gdybym jednak uznał, że moje zachowanie jest dokładnie takie, jak opisuje mój rozmówca, to czyje zachowanie mi przypomina lub czyim jestem w tej postawie przeciwieństwem?
Zastanowienie się nad tymi pytaniami może pomóc nam odszukać wewnętrzne figury wokół których istnieje dotknięty kompleks. Uchwycenie powtarzających się sytuacji kiedy gniewne obrony się uruchamiają może być zatem cennym drogowskazem, zamiast mechanizmem autodestrukcji, ale wymaga to utrzymywania świadomego ego w roli obserwatora samego siebie, co nie należy do umiejętności powszechnych, ani łatwych. Jest jednak możliwe do wypracowania. Konieczne jest też wypracowanie w sobie umiejętności przyjmowania uwag i krytyki od osób z naszego otoczenia (zwłaszcza tych najtrudniejszych do zniesienia), wywołujących najsilniejsze emocje, w sposób zapewniający dogłębne ich zbadanie, pomimo naturalnej chęci zaprzeczenia ich treści i udowodnienia, że nie są prawdziwe. Wymaga to ograniczonego zaufania do postrzegania i oceny samego siebie i uwzględnienia istnienia nieświadomych obszarów w nas, od czasu do czasu przejmujących kontrolę, które mogą nie być spójne z tym co świadome ego o sobie myśli. Wymaga to zatem uznania, że każdy z nas bywa czasem "opętany". Paradoksalnie dopiero przyznanie sobie prawa do tego "opętania" otwiera możliwość jego eksploracji, zrozumienia i zmiany. Wtedy właśnie będąc swoim własnym egzorcystą można stawić czoła kompleksom stojącym za tym "opętaniem" i doprowadzić do ich ujarzmienia.
Na podstawie:
„Mapa duszy”- M. Stein
„Krytyczny słownik analizy jungowskiej”- A. Samuels, B. Shorter, F. Plaut
Comments